Znalazłam w książce zadanie, z którym jakoś nie mogłam sobie poradzić.
Zając biegnie wzdłuż osi Oy ze stałą prędkością, z osi Ox startuje pies i goni zająca zawsze po linii prostej łączącej go z nim (również z jego prędkością). Pokazać, że tor ruchu psa wyraża się jakimś tam równaniem różniczkowym drugiego rzędu.
Pokazałam to zadanie mężowi.
- A wiesz, że nawet gdyby pies biegnął 10 razy szybciej niż zając to mógłby go nie dogonić?
- ??
- Wystarczy, że zając zatrzyma się - to pies też stanie w miejscu.
I jak ja to mogę skomentować? Nie zapominajmy, że 10 razy zero to dalej zero. A interpretujcie to sobie jak chcecie. W każdym razie fajnie czasem pomyśleć mniej szablonowo.
ja sie poddaje, nigdy nie bylam mocna z matematyki :D
OdpowiedzUsuńja powinnam być mocna, ale też się poddałam;]
OdpowiedzUsuńi ja sie poddaje.z matmy to mi co semestr 1 wychodziło:D:D:)
OdpowiedzUsuńbuziak