Napisałam wczoraj smutny wiersz. Nie lubię być sama. Samotność to taka pustka. To co innego, niż pobyć godzinę, czy dwie w swoim świecie. To ostatnie jest nawet potrzebne dla zdrowia psychicznego.
Krótko piszę? Krótkie są moje myśli ostatnio. Znudziło mi się życie z terminarzem w ręku, w którym rozpisane są niemal wszystkie oddechy. Żeby ze wszystkim zdążyć, nic nie zapomnieć. Wolę podać się biegowi wydarzeń, zobaczymy co będzie, kiedy już będzie. Gdzie mnie to zaprowadzi? Nie wiem. Wiem jednak, że wszytskiego nie da się zaplanować.
Tak, moje życie też ostatnio opiera się na terminarzu. I zdaje się tak potrwa do końce maja, może nawet czerwca. Za dużo obowiązków.
OdpowiedzUsuńnie ma nic gorszego jak zaplanowane w szczegolach zycie kochana! trzeba czasem zboczyc z drogi, otworzyc sie na znaki i intuicje ktore wyrastaa orzed nami. zycie z dziennikiem w rece to wegetacja... 15, kwitniemy, czy sie chce czy nie... chore!
OdpowiedzUsuńMI często to co planowane nie wypala...Więc zwyczajnie wolę nie planować. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń