czwartek, 26 lutego 2015

Miałam...

... myśleć pozytywnie. Starać się być taką lepszą wersją siebie. Zwłaszcza wracając do pracy. Udawało się przez kilka dni, choć w pewnym momencie już nie wytrzymałam i po prostu popłakałam się odciągając pokarm... ale to głównie ze zmęczenia, bo szło w miarę gładko.
A później M. się pochorował. Myślałam, że mamy do czynienia z pierwszym katarkiem, a to pierwsze zapalenie oskrzeli. Taki strach i taka niepewność.
Macierzyństwo jest trudne.
Śpiewam piosenki, żeby odwrócić jego uwagę od inhalacji, a ten się do mnie uśmiecha. Takie słodziakowe mam dziecko.
Dobrej nocy. Zdrowej.

1 komentarz:

  1. Serdeczności ,Króluj nam Chryste! Zapraszam
    http://www.skrzynkaintencji100.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń