Ania się zaręczyła, Asi urodził się synek... Gosia dalej sama.
Jakoś nie mogę tego zrozumieć, jak to działa, ze niektóre osoby nie mogą sobie znaleźć tej drugiej połówki. Jakby to powiedziała moja mama: przecież nic jej nie brakuje.
I widzę jak jej ciężko, nawet wśród przyjaciółek... te ich problemy z mężami, chłopakami, narzeczonymi to wszystko o czym ona marzy.
I myślę sobie, że miałam wielkie szczęście, dosyć gładko mi to poszło. Choć trzeba przyznać, że to w codziennym życiu jest najbardziej pod górę....
kaczuszka... jak znajdziesz powod takiego stanu to ja sie chetnie dowiem...
OdpowiedzUsuńOna z checia by tej codziennosci doswiadczyla, rozumiem, ale wiesz jak to jest .. przewaznie sie nam wydaje, ze tam jest lepiej gdzie nas nie ma.
OdpowiedzUsuńto też racja - ale trudno zaprzeczyć, że dobrze mieć u swego boku ukochanego mężczyznę.
OdpowiedzUsuńto tylko możesz być szcześliwa,ze poszło CI to gladko..wiem co to znaczy być wiecznie samotna i patrzec na szczęscie innych..nic przyjemnego..:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cala-ja-m
sama nie wiem jak to jest, mam wiele samotnych koleżanek, które są ładne i mądre, więc dlaczego?
OdpowiedzUsuń