Jest taka teoria głosząca, że w momencie kiedy w świecie zachodzi alternatywa - powiedzmy A czy B, powstają nowe światy. W jednym zachodzi A w drugim B. Jeśli zastanawiasz się, czy wypić kawę czy herbatę i zdecydujesz się na kawę, to w drugim świecie wypijesz herbatę.
Teoria jest ciekawa, ale również niesprawdzalna. Z tego względu nikogo poważnie nie interesuje. Ale jest też interesująca z psychologicznego punktu widzenia. Pewnie istnieje świat, w którym zrobiłam karierę muzyczną albo taki, w którym dostałam Nobla.
Ostatnio zdarza mi się mieć wrażenie, że w jeden z tych światów niechcący wchodzę. Nagle okazuje się, że w danym miejscu o danym czasie znajduje się coś, czego wcale miało nie być. Różne bywają dla mnie skutki tego. Jak na razie wychodzę z tego obronną ręką.
No oczywiście, są pewnie światy w których to mi się nie udaje... ale to przecież nieudowodniona teoria....
hm... podoba mi się ta teoria!!!!
OdpowiedzUsuńa konkretnie, który jej aspekt?:D
OdpowiedzUsuńno to do szczescia jeszcze maszyna czasu i bedzie mozna naprawiac zle wybory :)
OdpowiedzUsuńe tam, później okazałby się, że tak naprawdę byłyby jeszcze gorsze.;-)
OdpowiedzUsuńtak myslisz?... kurcze, a ja bym jednak z dwa skrzyzowania sie cofnela wstecz :)
OdpowiedzUsuńwierzyć, że gdzieś jest świat, w którym nie popełniałam swych błędów...
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę teorię, a na dodatek jestem przekonana, że te światy czasem się ze sobą krzyżując, że decydując się tu na kawę, tam na herbatę i tak w końcu znajdujemy się we wspólnym punkcie - skrzyżowaniu, gdzie znów dokonujemy wyboru i drogi się rozchodzą...
OdpowiedzUsuńWieczornie pozdrawiam
A wg tej teorii to przypadkiem te światy nie powstają zawsze? Tak, że prawdopodobieństwo każdego zdarzenia zawsze jest 1, tyle że w jakimś innym świecie?
OdpowiedzUsuńJa zresztą zawsze uważałam, że będziesz noblistką :)
A.