wtorek, 17 marca 2009

A jednak...

...człowiek rozwinął się nieco na tych studiach. Znalazłam kolokwium sprzed pięciu lat. Jedno z najbardziej traumatycznych - pytania były czarną magią dla całej grupy. Prawie nikt tego nie zaliczył.

Dziś popatrzyłam i umiałam od razu rozwiązać wszystkie te zadania. Nawet to z "gwiazdką", co do którego prowadzący później przyznał się, że sam nie umiał rozwiązać.

To pozytywny znak, bo już myślałam, że umiem mniej niż na pierwszym roku studiów. Wprawdzie to, że wiem więcej nie ulega wątpliwości, ale różnica między wiedzieć, a potrafić jest mniej więcej taka, jak między jeżdżenie bolidem formuły jeden po osiedlu, a wygrywaniu wyścigów formuły na rowerze. Zupełnie inny wymiar satysfakcji;-)

5 komentarzy:

  1. no prosze :) to teraz moze czas na 2 i 3 gwiazdki? zeby sie rowijac, nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba jak sama sobie te gwiazdki dopiszę;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po to w koncu czlowiek studiowal zeby sie czegos nauczyc ;-) a powaznie - to teraz juz tylko wyzej mozna :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. e tam, zawsze można zaryć pyskiem o podłoże (przepraszam za wyrażenia;-))

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja to zawsze wiedziałam, że mądrzejszej Zielonej nie ma na świecie, i że jej łeb coraz bardziej puchnie! Hip - hip - Zielona!
    A.

    OdpowiedzUsuń