...często udaje mi się wychodzić obronną ręką. (odpukać;-))
Tydzień temu o dziesiątej wieczorem dowiedziałam się, że następnego dnia mam poprowadzić wykład w zastępstwie. Z analizy - ciężka sprawa, bo nie dość, że nigdy tego nie robiłam, to jeszcze materiał dosyć ciężki, ale ponieważ stwierdziłam, że to świetna okazja, żeby studenci widzieli, że nie z byle ćwiczeniowcem mają do czynienia, zgodziłam się. Powiedziałabym, że poszło mi "tak se".
Okazało się jednak, że studentom się podobało - wiem to nie tylko od mojej grupy, ale również od innych. Ha! Wiedziałam, że porównywanie objętości amerykańskiego i polskiego pączka przypadnie studentom do gustu;-)
Gratuluję :) Wieczorne pozdrowienia
OdpowiedzUsuńTo ja tez z checia bym posluchala, bo temat porywajacy ;D
OdpowiedzUsuńgratuluję :)
OdpowiedzUsuńMiałam podobną sytuację w pracy: na kilka dni do innego projektu miała być wypożyczona jedna osoba z naszego zespołu. Bałam się potwornie, żeby nie padło na mnie, bo temat dla mnie nowy i głupio byłoby się zbłaźnić przed obcymi ludźmi. Ale postanowiłam się nie zapierać, gdyby tak właśnie się stało - no i skończyło się tak, że poradziłam sobie przed czasem, a jeszcze zebrałam pochwały :)
OdpowiedzUsuńWniosek się nasuwa taki - nie ma co tchórzyć. Gdybyśmy się nie nadawali, toby nas do takich zadań nie wybierali :)
A.
Moc prezentów od zajączka
OdpowiedzUsuńco koszyczek trzyma w rączkach
Wielu wrażeń, mokrej głowy
w poniedziałek dyngusowy.
Życzę jaja święconego
i wszystkiego najlepszego!
Wesołego alleluja :)
A no i widzisz, to ja Ci życzę, by zawsze się udawałó!:):*
OdpowiedzUsuńjestem z Ciebie dumna :D / Kasia
OdpowiedzUsuńhahhahahhahhahahaa no jak mogłaś myśleć, że "tak se", ha???
OdpowiedzUsuń