Moja zmienność nastrojów, to chyba moja najbardziej kobieca cecha. Jeszcze wczoraj przyszłość rysowała się raczej w ciemnych barwach, dziś wierzę, ze jakoś to będzie. A moje nastroje zmieniają się nie tylko z dnia na dzień, ale i z godziny na godzinę. Biologia? Hormony? A może jakaś istotna cecha osobowości tu zawodzi? Bo przecież sytuacja na świecie nie zmieniła się od wczoraj jakoś szczególnie, więc nie miało co wpłynąć na zmianę mojego nastawienia. No może tylko to, że dziś świeci słońce.
każdy ma zmienne nastroje..nie pozostaje nic inneg jak przeciwstawic sie temu albo poczekac na lepsze jutro
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Też jestem zmienna, a najbardziej ostatnio, kiedy pojawiła się wiosna... chyba jakieś przesilenie kobiece :))
OdpowiedzUsuńwiec nie tylko to, slonce to az slonce :) Nudny bylby swiat gdybysmy sie nie zmieniali :*
OdpowiedzUsuńmoże wiosna ci do głowy uderza? ja też humorzasta chodzę. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo ludzkie jest :-) gdybysmy caly czas czuli sie jednakowo to dopiero trzeba by bylo sie martwic :-))
OdpowiedzUsuńtez tak mam i wole myslec, ze to zupelnie naturalne i kazda kobieta tak ma czasami;)
OdpowiedzUsuńczy moglabys przeslac mi swoj adres mailowy? dzieki :-))
OdpowiedzUsuńNie hormony, tylko istota kobiecości :))
OdpowiedzUsuńNo cóż... zmienność czasem się nasila bardziej, czasem mniej ;)
OdpowiedzUsuń