środa, 29 lipca 2009

Odkąd na wakacje zostaję....

... w Krakowie, nie lubię lata. W mieście często staje się nieznośne. Słońce grzeje, ciepło kumuluje się odbijając się od budynków, ulic, chodników. Tramwaje i autobusy nagrzewają się niemiłosiernie. Ktoś genialny wymyślił, żeby zamknąć część kąpielisk.

I te dźwięki! Żeby nie zwariować, trzeba mieć okna pootwierane i mimo tego, że za oknem rośnie kilka całkiem rozłożystych drzew, do wnętrze wcale nie dostają się odgłosy ptaków, ale szum samochodów, dźwięki alarmów, sygnały karetek, krzyki ludzi, czy dźwięki muzyki kiepskiego gatunku.

A do tego zawsze mam coś do roboty. Czy to praktyki, czy inne głupoty. A potem dziwić się, że w ciągu roku brakuje mi siły i energii.

A teraz wszystko czego bym chciała to poleżeć na łące w cieniu jakiegoś ładnego drzewa.

4 komentarze:

  1. Całkiem ładne drzewa i kawał trawy pod nimi mam za oknem, ale przeszkadza mi upał, Młodego ciężko wyciągnąć z domu przy tej temperaturze, mnie się marzy zanurzenie w chłodnym basenie (koniecznie krytym ;)
    Pozdrawiam popołudniowo

    OdpowiedzUsuń
  2. nie lubisz tych odkrytych?

    OdpowiedzUsuń
  3. Na odkrytych za ciepło, poza tym najczęściej jest problem z zostawieniem rzeczy - ubrania, torebka, kluczyki do samochodu - mało znam odkrytych pływalni z szafkami, a poza tym jednak na krytej mniej ludzi o tej porze, spokojniej.
    Pozdrowienia wieczorową porą

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Kraków, ale trzeba przyznać, żę to nie najlepsze miejsce na wypoczynek na wakacje. W te upalnie dni, keidy jestem w Krakowie męczę się niemiłosiernie, no i czuję, że u mnie, na wsi jest chłodniej. Dlatego każdemu przydałby się tydzień z dala od miasta:)

    OdpowiedzUsuń