Zrozumiałam, że ostatnia notka była nieco na wyrost. Tak bardzo chciałam wierzyć, że wszystko u mnie i ze mną w porządku. Nie martwię się tymi zajęciami, bo mam inne zmartwienia.
Czuję się jak wrak człowieka. Ze zdziwieniem patrzę na to jak wpłynął na mnie ostatni rok. A miałam się starać obudować pozytywne nastawienie do życia. Skończyło się tak, że byle kłopot doprowadza mnie do zwątpienia, czasem nawet nie mogę się powstrzymać, żeby nie rozpłakać się na ulicy. Zaczynam się zastanawiać, czy nie wariuję.
Czuję się jak wrak człowieka. Ze zdziwieniem patrzę na to jak wpłynął na mnie ostatni rok. A miałam się starać obudować pozytywne nastawienie do życia. Skończyło się tak, że byle kłopot doprowadza mnie do zwątpienia, czasem nawet nie mogę się powstrzymać, żeby nie rozpłakać się na ulicy. Zaczynam się zastanawiać, czy nie wariuję.
Odpoczynek jest konieczny, jakiś czas spędzony na nicnierobieniu i na zastanawianiu się nad światem. A później rozsądna redukcja nadmiaru obowiązków, i wyznaczenie sobie czasu, który będziesz spędzać jedynie na przyjemnościach ... taka prosta recepta, trzymaj się :-)
OdpowiedzUsuńKazdy ma chwile zwątpienia, i są sytuacje które nas przerastają. Ale na pewno sobie z tym wszystkim poradzisz... Trzeba tylko odrobiny czasu i wyrozumiałości dla samej siebie :) Ściskam:*
OdpowiedzUsuńja ciągle się załamuję - nie jesteś sama. Tylko, że problemy i złe humory są to by się z nich podnieść
OdpowiedzUsuńlepszego humoru :*
... co jest dziewczynko...?!!
OdpowiedzUsuńI jak samopoczucie?
OdpowiedzUsuń