Tym razem postanowiłam coś napisać, popijając prawdziwą angielską herbatę z miodem.
Swoją drogą, ktoś powinien przeprowadzić badania relacji pisania bloga i spożywania napojów (i to nie wyskokowych).
Lista spraw na dzisiaj dosyć długa, zastanawiam się, czy wszystkiego z niej nie wyrzucić i popaść w słodkie lenistwo. Ale nie, za dużo tego dobrego.
Ech, miałam napisać coś mądrego, ale... zapomniałam co to miało być. To pewnie ten śnieg mnie rozkojarzył. W końcu Kraków zrobił się biały - szkoda, że mąż pojechał dziś załatwiać jakieś dziwne sprawy, bo chętnie wyciągnęłabym go na spacer z aparatem.
Męża nie ma, więc sama muszę się zmotywować... Trzy, dwa, jeden na pocztę marsz:)
Tak, Kraków zimą to niezwykły widok, gorzej gdy śnieg zaczyna topnieć..!:)
OdpowiedzUsuń