sobota, 11 grudnia 2010

To i owo...

Last.fm wydaje się rozumieć moje potrzeby dzisiaj i podsuwa dobra, sprawdzoną muzykę - w sam raz do nauki w sobotni poranek. Ups... to jest właśnie moja dzisiejsza wpadka, bo do "porannej sesji z algorytmami" zasiadłam dopiero o jedenastej (i nie wytykajcie mi proszę, że jeszcze w międzyczasie piszę notkę).

Wczoraj znów poznałam nowych znajomych... i kolejny raz zostałam pokonana przez tajskie żarcie. Muszę zacząć oponować przeciwko chodzeniu do tajskich restauracji....

5 komentarzy:

  1. hihihihihihiiii niedługo przestaniesz do nich chodzić - będziesz się wtaczać ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. A potem dopadnie Cię Greenpeace i wciągnie do oceanu krzycząc: "nie umieraj wielorybie!"

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm... moze powinnam, gdzies zaznaczyc, ze wprawdzie nie odchudzam sie (jak niektorzy)... ale mam pewne problemy ze swoja waga...

    OdpowiedzUsuń
  4. To zdecydowanie musisz zrezygnować z kontaktów towarzyskich z jedzeniem, bo Greenpeace zawsze czuwa ;))
    A poważnie, wiesz, że mam czarny humor prawie zawsze, nawet, gdy śpię? ;) I pewnie jesteś chuda tak, że jednak to Greenpeace Cię dopadnie i dożywi :DDD

    OdpowiedzUsuń