piątek, 13 maja 2011

Hipoteza robocza

Pochmurny dziś dzień. I ja jestem pochmurna. Nienawidzę takich dni, chodzę przygaszona, najchętniej zwinęłabym się, gdzieś w kącie i nie wychodziła. Bez powodu.

No ale jak to... bez powodu? Powód być musi. No więc szukam. Zastanawiam się, co mnie mogło tak przytłumić i konstruuję kolejny hipotezy.

Pierwsza myśl: pms. Niemożliwe. Zupełnie nie ten moment cyklu. Odpada.
Samotnie mi jakoś, ale nie wiem czy to przyczyna, czy raczej skutek. Przychodzi mi do głowy "nikt mnie nie lubi, nikogo nie obchodzę"... ale to nie prawda, więc ta hipoteza odpada.
Może jestem zmęczona? Tydzień już wypoczywam, więc raczej nie to.
...
Aktualna hipoteza: poziom hormonów mi się zachwiał i tyle. Jutro będzie lepiej.
Czy naprawdę nie jestem niczym więcej niż bezradną mieszaniną związków chemicznych?

1 komentarz:

  1. Mam nadzieję, że u Ciebie dziś słonecznie nie tylko za oknem. Są takie dni, może rzeczywiście hormony... A swoją drogą - dobrze móc zrzucić wszystkie takie nastroje na hormony właśnie :)
    Pozdrowienia niedzielne

    OdpowiedzUsuń