Taka jestem zakręcona dziś. Z ogórkami ten słoik. Kiszonymi.
Właśnie się połapałam, że w moim projekcie mam błąd. Założyłam, że sygnał między neuronami biegnie dziesięc razy szybciej niż w rzeczywistości. No to je spowolniłam i czekam co się stanie.
Postanowilismy założyć stowarzyszenie studentow z Polski na naszej uczelni. Ale żeby to zrobić musieliśmy przyjąć dwie Chinki, żeby nam się liczba osób zgadzała.
Wybieram sobie piosenki na płytę, której mam zamiar słuchać w aucie. Ha, i nie ściągnę ich nielegalnie, tylko kupię w sieci. Taka jestem porządna. Na szczęscie najwyraźniej nie mam drogiego gustu - na razie wszystko co mi się podoba jest po $0.99:)
Wczoraj poszłam na Body Sculpting. Okazało się, że jest inny instruktor niż zwykle i dał nam wycisk jak na treningu do służb specjalnych czy coś. W połowie myślałam, że się przewrócę i już nie wstanę, a dzisiaj czuję się jak nowo narodzona. Chyba znów pójdę dzisiaj poćwiczyć.
I kto mi powie, że to wszystko nie jest zakręcone? A to dopiero początek dnia.
No to rzeczywiście a day made in Moscow. Strach sie bać co ty do wieczora wymyślisz. Swoją drogą może po studiach wezmą Cie do dyplomacji i zajmiesz sie stosunkami z Chinami... obserwuj jak one sie do tego ustosunkuja ;p
OdpowiedzUsuńnajbardziej spodobało mi się, że do stowarzyszenia studentów z Polski przyjęliście 2 Chinki :) Polak potrafi - a jak!!! ;)))
OdpowiedzUsuńTo ja się też przyłączam! Co prawda studia kilka lat temu skończyłam, a i ocean nas spory geograficznie dzieli, ale co mi! Zaszaleję i się zapiszę! No i pozdrowię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńzakręcone jest wszystko, ja dziś ciągle śpię...
OdpowiedzUsuńMhmm, chętnie bym się poczuła jak nowo narodzona!
OdpowiedzUsuń