środa, 21 września 2011

Snuję

Snuję plan ucieczki, tylko nie mogę się zdecydować na skalę. Może po prostu skoczyć na kawę, cekoladowe ciasto i wrócić za chwilę, albo wogóle wziąć auto, kupić po drodze tą kawę z ciastem i wybrać się w jakieś miejsce z przyjemnym dla oka widokiem... albo wpakować się do łóżka pod kołdrę i zapomnieć, że świat istnieje.


7 komentarzy:

  1. To wpadaj na herbatkę z imbirem i cynamonem. Jakieś ptasie mleczko też się znajdzie. Myślę, że odległość jest na tyle duża, by nazwać to ucieczką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi jak niezly plan:) zwlaszcza to ptasie mleczko jest takie kuszace;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. To dawaj, chowam przed Szczęściarzem, jak mogę :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. ja bym wybrała tę ostatnią opcję... ;) lubię takie ucieczki - a co! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedna i druga opcja dobra. Zdaj się na spontaniczność.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie kusi druga opcja. Zwłaszcza, że pogodę mamy obecnie cudną.

    OdpowiedzUsuń