poniedziałek, 14 maja 2012

Nie śmiej się dziadku...

Rozbawił mnie ostatnio samochód przyjaciółki. Wsiadając musiałam z siedzenia pasażera usunąć parę butów i inne babskie bibeloty. Niestety okazało się, że nie ma ich gdzie przerzucić, bo z tyły jest jeszcze więcej butów (6 par!), bibelotów... i notatek z chemii organicznej. Śmiałam się, że to wygląda jakby mieszkała w samochodzie.

Dziś rozśmieszyło mnie moje włąsne biurko. Dwie pray zapasowych kolczyków, kosmetyczka, jakieś figurki... ogólnie bałagan w stylu babskim.

6 komentarzy:

  1. Taki bałagan jest inspirujący :) moja koleżanka bardzo podobnie ma w samochodzie, w sumie jest tam tylko miejsce na kierowcy :) dobrze, że do torebek nikt nam zajrzeć nie może ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, czasem maz zajrzy do mojej torebki i ucieka przerazony;-)

      Usuń
  2. Ponieważ jestem fanką torebek- zmieniam je często i dlatego jest to moje JEDYNE miejsce, gdzie zawsze jest porządek, bo przekładam najpotrzebniejsze rzeczy i przy okazji wyrzucam śmieci. Najbardziej zamotanym miejscem w domu, gdzie można znaleźć wszystko- od ciuszków dzieci,moich, przez szczotkę, po kosmetyki, a i ze dwie torebki się tam znajdą (i nie jest to żaden bałagan!!!) jest..... deska do prasowania :) etatowo stojąca w kącie przedpokoju i gdzie zrzucam wszystko, co "za moment potrzebne będzie" i leży sobie kilka momentów, albo kilkanaście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, to podziwiam za brak balaganu w torebkach - dla mnie to zmora;-)

      Usuń
  3. Czyli kobiety mają też coś wspólnego z sobą. Bynajmniej ja pasuję do Was!

    OdpowiedzUsuń