poniedziałek, 2 lipca 2012

Nazbierało się...

Nie pisałam od prawie miesiąca i teraz sama nie wiem od czego zacząć. To może od przyszłości. Bardzo niedalekiej. Czyli od wakacji.

W sobotę wyjeżdżamy na dwa tygodni - podróż po zachdzie USA. Lecimy do Las Vegas wypożyczamy samochód i w drogę! Czujemy się już pewniej niż w zeszłym roku (wtedy pozwoliliśmy sobie tylko na tygodniowe wakacje). Szefem też się nie przejmuję, bo jestem na niego wkurzona. 

Mam nadzieję, że uda mi się wyluzować i nie będę za bardzo się przejmować wszystkim po drodze. No wiecie... rzeczy takie jak gdzie będziemy jeść, gdzie spać i czy niedźwiedzie nam nei przeszkodzą (już się zdarzyło;-)).

1 komentarz: