Czasem życie jest ciężkie, czasem po prostu nie do zniesienia.
A czasem wprost przeciwnie. Wracam właśnie z konferencji. Siedzę na dworcu, słucham muzyki, popijając zielona herbatę i jeszcze raz przeżywam w głowie te pare ostatnich dni.
(Swoją droga, jak tu nie być fanem technologii siedząc ze smartfonem na dworcu z darmowym wifi)
Wczoraj byłam na imprezie w muzeum nauki - mozna było chodzić po całym muzeum, oglądać za darmo film w imaxie i tańczyć na tarasie z widokiem na zatoke i port.
Przedwczoraj wreczylam swoje cv kilku największym firmom w branży - niektórzy byli nawet zainteresowani;)
Dałam sobie radę z hotelem, taksowkami, autobusami, konwersacjami z nowo poznanymi ludźmi, a w domu będzie czekała na mnie kolacja przygotowana przez męża.
Jest niezle.
(Wszystkie literowki w powyższym poście są sponsorowane przez autokorekte lub jej brak)
Nieźle?! Widzę, że jest bardzo dobrze! :)
OdpowiedzUsuńHaha, zawsze jestem oszczedna z uzywaniem pozytywnych przymiotnikow. Moze boje sie zapeszyc?
UsuńŚwietnie :)) czyli teraz może być coraz lepiej ;)
OdpowiedzUsuńZawsze moze;-)
UsuńAle i tak najmilsze jest w tym wszystkim, że ukochana osoba czeka w domu :)
OdpowiedzUsuńOtoz to:)
Usuń