poniedziałek, 18 lutego 2013

All that glitter...

... won't buy you happy...

Wrzuciłam ta piosenkę nie tylko dlatego, że to miły i wpadający w ucho utwór z mądrym tekstem (czego ostatnio brakuje), ale także dlatego, że świetnie pasuje do tego o czym chcę dziś napisać.

Nigdy nie miałam tak, żeby robienie zakupów było dla mnie sposobem spędzania wolnego czasu. Nigdy nie wpadałam w szał na widok obniże cen o 90%, ani obsesyjnie nie polowałam na markowe ciuchy i dodatki.

Od pewnego czasu mam wrażenie, że wpadłam w inny świat. Zwłaszcza odkąd mam w 'znajomych' na instagramie kilka koleżanek, których głowne tematy zdjęć to: 'moja nowa torebka', 'moje nowe super szałowe buty', 'ja w mojej nowej sukience', 'patrzcie jaka cudna szminka'. I to wcale nie są jakieś głupie puste laski, tylko mądre dziewczyny (wszystkie robią doktoraty!). Świat zwariował.

A mnie coraz bardziej mierzi niesprawiedliwość na świecie. Ludzie codziennie umierają z głodu, a tutaj ktoś myśli tylko o tym jakby tu wyglądać modnie. 


6 komentarzy:

  1. To możemy sobie ręce podać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam kolege, ktory jest szalenie wyczulony na niesprawiedliwosc swiata, bardzo duzo mi opowiada, tak naprawde o rzeczach, o ktorych jedynie skapo wspomina sie w mediach. Wojna w Syrii ... Okropne, koszmarne, nie do pojecie wydarzenia, podczas gdy "na drugiej szali" ktos fotografujacy sie ze swoja nowa torebka ... Bardzo wiele nad tym myslalam i tak naprawde nie wiem do jakiej kategorii to zakwalifikowac ... do szalonego swiata czy ludzkiej ignorancji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie gdzieś pomiędzy. Chciałabym móc powiedzieć, że robię co mogę na tyle ile mogę ale nawet tego nie mogę powiedzieć. Przynajmniej trzeba mieć świadomość jak zwykłe rzeczy są niezwykłe bo niektórzy nie mają i tego

      Usuń
  3. Każdy ma swoje życie, swoje małe problemy. Po prostu. Niestety albo na szczęście. Zwyczajnie nie da się, jeśli się żyje tu i teraz, myśleć o całym nieszczęściu tego świata, bo człowiek byłby w wiecznej depresji, że wszystkim nie może pomóc. Przyznam, że czasem odnoszę wrażenie, że ci, który nachalnie opowiadają o swojej wielkiej pomocy światu nie różnią się wiele od tych z torebkami. Wszystko to wygląda na lans.
    Im dłużej żyję na świecie, tym się bardziej pragmatyczna i hmm... chłodna robię. Niestety? Na szczęście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, że się nie da... i że lans (jakiegokolwiek typu) jest negatywny...
      Ale żeby główną wartością było posiadanie rzeczy nie mieści mi się w głowie. I nigdy tego nie doświadczyłam póki się tutaj nie rpzeprowadziłam

      Usuń
    2. A ja chyba, niestety, widzę, że moja siostrzenica rośnie na taką, dla której rzecz jest najważniejsza...

      Usuń