czwartek, 18 kwietnia 2013

Co za tydzień...

Coś ten tydzień pełen jest negatywnych wibracji. Od tych drobnych, w skali jedynie mojej prywatnej: zgubiłam kluczyki od samochodu i (niezależnie) notes z wieloma danymi, zablokowałam sobie dostęp online do konta bankowego i zapomniałam telefonu kiedy był najbardziej potrzebny, przez te w moim otoczeniu: znajomym wynuch bojler w domu, kuzynka koleżanki została zdiagnozowana z rakiem, a jeszcze inna koleżanka rozstała się z wieloletnim chłopakiem, a kolega ma problemy z obroną pracy, do tych w skali krajowej czy światowej, jak np. Boston.

Gdzie sens? Gdzie logika? Chciałoby się zapytać... a dopiero jest środa.

Chociaż, bądźmy szczerzy, naiwnie spodziewać sie logiki od świata. Nie jestem jednak pewna czy równie naiwnie jest spodziewać się wsparcia od najbliższych. Najwyraźniej tak, skoro każdy żyje własnym życiem i ma własną dawkę problemów. Trudno ocenić kto ma ich więcej, bo każdy ma inną wytrzymałośc i co innego go przytłacza.

W tym wszystkim to nawet nie wiem czy to dobrze, czy może niewłaściwie żeby cieszyć się ze świeżych truskawek, nowych kolczyków, czy odwiedzin przyjaciółki.


6 komentarzy:

  1. Ja takie sytuacje nazywam "złośliwość przedmiotów martwych".
    A cieszyć należy się ze wszystkiego i z truskawek, i kolczyków i odwiedzin przyjaciółki.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troche to wiecej niz zlosliwosc rzeczy martwych. Ciezko znosic gdy przyjaciolom zle sie wiedzie, nie mowiac juz o strachu o rodziny i przyjaciol bo komus chcialo sie zdetonowac bombe.

      Usuń
  2. Nie można mieć wyrzutów sumienia z tego powodu, że jakaś radość się w naszym życiu pojawia. Masz świadomość tego, że ludziom dzieje się krzywda, że życie nie jest sprawiedliwe, ale jednocześnie ciesz się jeśli masz do tego powody. Pokrętna logika, ale bardzo zdrowa :0
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no to jest wlasnie pokretne, ze pokretne jest zdrowe;-)

      Usuń
  3. To prawdziwe szczęście umieć cieszyć się właśnie takimi drobiazgami! Ale widzę, że i u Ciebie dzieje się... Dlatego warto dla zatrzymania się, wewnętrznego uspokojenia pocieszyć się choćby świeżą truskawką ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem się tak kumuluje właśnie. Ale chyba wtedy trzeba tym bardziej cieszyć się tymi małymi sprawami: nasz smutek totalny historii nie cofnie. Brutalne, ale świat się nie zatrzymuje przez nieszczęścia, świat bez oglądania się pędzi dalej. A my często razem z nim.

    OdpowiedzUsuń