Przez moment wydawało mi się dzisiaj, że jest piątek.Nawet podlałam naszą roślinkę gabinetową, co zwykle w piątki czynię. Szybko jednak zdałam sobie sprawę, że jednak jest poniedziałek - czyli właściwie taki antypiątek.
Tak to już jest, że każda cząstka ma swoją antycząstkę - taką podobną, ale na tyle różną, że nie lubią się wcale (np.elektron i antyelektron, czyli pozyton, różnią się tylko znakiem ładunku). Tak jak dobra siostra bliźniaczka i zła siostra bliźniaczka. Jak taka cząstka napotka antycząstkę to anihilują - mówiąc po ludzku robi się z nich jedynie trochę światła - czyli energii. Może być też odwrotnie - jeden foton tworzy cząstkę i antycząstkę (sam znika). Tak najprawdopodobniej powstała materia we wszechświecie.
I tu napotykamy pewien problem. Z tego fotonu zrobił się wprawdzie np. elektron i pozyton, ale przecież one polecą sobie kawałek dalej,rąbnąw siebie i znów się anihilują. Tak naprawdę nic nie powienno istnieć.
Jak dla mnie tu jest miejsce na trochę fantazji w fizyce. Wyobraźcie sobie, że nie częściej niż raz na 10^10 (10 w potędze 10-tej) przypadków z tego fotonu powstanie tylko elektron. Czyli istniejemy tylkodzięki temu, żebardzo rzadko zdarza się, że kilka praw, w które święcie wierzymy zostaje złamanych.
Tak, żebyście mieli choć minimum wyobrażenia jak dużo to jest "10 w potędze 10-tej " (choć tak naprawdę tych ogromnych liczb nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić) - nasz wszechświat istnieje jedyne 15 10^9 (15 razy 10 w potędze 9-tej) lat.
Niezłe mieliśmy szczęście, co nie?
Tak sobie teraz myślę, ciekawe co stałoby się, gdyby piątek spotkałby się z poniedziałkiem;-)
Szczęściarze z nas :) Gdzieś po głowie kojarzy mi się, co mówiła znajoma Francuzka, kiedy źle zapięła guziki swetra - coś o tym, że wtorek spotkał się z czwartkiem? Nie pamiętam dokładnie, poszukam jeszcze...
OdpowiedzUsuńCiepło pozdrawiam,
...a gdyby nie nieprawdopodobne mutacje genetyczne, nie byłoby ewolucji. W ogóle prawdopodobieństwo zaistnienia tego świata w dzisiejszym stanie jest kuriozalnie małe. I jak tu nie wierzyć w Wielkiego Żartownisia? A.
OdpowiedzUsuńAno wczoraj był poniedziałek niestety... I niestety już nie mam ferii... :)
OdpowiedzUsuńgdyby sie spotkaly bilans naturalny bylby na zero... w piatek rodzi sie najwiecej dzieci, w poniedzialek jest najwiecej aktow samobojczych... rownowaga
OdpowiedzUsuńpijana ale Ty wiesz,że statystyka kłamie?;-)
OdpowiedzUsuńano nie wiem co by się stało.
OdpowiedzUsuńponiedziałków nie znoszę!!!
buziaki
ostatanio w dziob dostala, obiecala wiecej nie klamac:D
OdpowiedzUsuń