ulubione święta to Wielkanoc. W tym roku całkiem była udana. Ale nie o tym.
Przed samymi Świętami rozdrażniła mnie audycja w jednej stacji radiowej. Jak nie dać się zwariować przed Świętami - czyli jak uniknąć tej całej szopki związanej z zakupami. itp Oczywiście audycja z udziałem słuchaczy, więc można było zadzwonić i wylać swe żale. Tak też zrobił pewien mężczyzna. Narzekał, że wszędzie tłok, ludzie powariowali z zakupami, a żona wysłała go po majonez, bo "jutro nigdzie nie będzie dało się nic dostać", a przecież "trzeba coś na stół rzucić, jak się rodzina już zjedzie". Streszczając wkurzała go głupota ludzi, którzy zachowują się przed Świętami co najmniej jak nienormalni, w Święta obżerają się co nie miara, a do tego te przymusowe spędy rodzinne.
Gdybym wiedziała jaki numer wykręcić do tego radia....
Nienawidzę takiej hipokryzji. A może Pan szanowny Świętami uciemiężony nie będzie po prostu tych Świąt obchodził? Co odwagi cywilnej się nie ma przyznać rodzinie? A odwagę dzwonić do radia i obrażać ludzi to się ma? Ludzie, czy tak trudno postępować zgodnie ze swoim sumieniem?
Tego, że ludzie rzeczywiście te święta przeżywają to już taki pan nie widzi, bo do kościoła to zagląda pewnie jak rodzina widzi i jak trzeba. Na pewno nie w Wielkim Tygodniu.
Dlatego kocham te Święta, bo komercja się do nich tak nie dorwała jak do Bożego Narodzenia. Bo można pełną piersią odetchnąć radością jaką daje Zmartwychwstanie. Można być bliżej Boga (mi nie często zdarza się przyjmować Eucharystię pięć dni pod rząd - a w Święta tak).
Kto tego nie widzi, niech się lepiej zastanowi dlaczego...
Przed samymi Świętami rozdrażniła mnie audycja w jednej stacji radiowej. Jak nie dać się zwariować przed Świętami - czyli jak uniknąć tej całej szopki związanej z zakupami. itp Oczywiście audycja z udziałem słuchaczy, więc można było zadzwonić i wylać swe żale. Tak też zrobił pewien mężczyzna. Narzekał, że wszędzie tłok, ludzie powariowali z zakupami, a żona wysłała go po majonez, bo "jutro nigdzie nie będzie dało się nic dostać", a przecież "trzeba coś na stół rzucić, jak się rodzina już zjedzie". Streszczając wkurzała go głupota ludzi, którzy zachowują się przed Świętami co najmniej jak nienormalni, w Święta obżerają się co nie miara, a do tego te przymusowe spędy rodzinne.
Gdybym wiedziała jaki numer wykręcić do tego radia....
Nienawidzę takiej hipokryzji. A może Pan szanowny Świętami uciemiężony nie będzie po prostu tych Świąt obchodził? Co odwagi cywilnej się nie ma przyznać rodzinie? A odwagę dzwonić do radia i obrażać ludzi to się ma? Ludzie, czy tak trudno postępować zgodnie ze swoim sumieniem?
Tego, że ludzie rzeczywiście te święta przeżywają to już taki pan nie widzi, bo do kościoła to zagląda pewnie jak rodzina widzi i jak trzeba. Na pewno nie w Wielkim Tygodniu.
Dlatego kocham te Święta, bo komercja się do nich tak nie dorwała jak do Bożego Narodzenia. Bo można pełną piersią odetchnąć radością jaką daje Zmartwychwstanie. Można być bliżej Boga (mi nie często zdarza się przyjmować Eucharystię pięć dni pod rząd - a w Święta tak).
Kto tego nie widzi, niech się lepiej zastanowi dlaczego...
wiesz kochana..ile ludzi tyle opinii,ale chyba ten pan ma po części rację,bo teraz bardziej liczy sie to ,żeby odpocząc,wyprawić święta,a nie przezyć je emocjonalnie i nie skupia sie uwagi na tym co jest najwazniejsze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
no to zamiast narzekać trzeba to zmienić. Najpierw u siebie
OdpowiedzUsuńGeneralnie taka przedświąteczna - szczególnie przy wielkanocy - chyba bardziej zależy od tradycji typowo rodzinnych. Boże Narodzenie to jednak święta bardziej, jakby to powiedzieć, huczne, natomiast wielkanoc jest raczej duchowa, w większości domów jednak mniej nakierowana "na lodówkę".
OdpowiedzUsuńU mnie obyło się bez zabiegania - dożywiały nas Mama i Teściowa, mogłam się skupić na tym, co najważniejsze. I nawet w Wielki Piątek udało mi się zabrać obu chłopców do kościoła przed południem. Spokojnie, spacerem, rozmawiając o tym po co i dlaczego.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ludzie widzą to, co chcą zobaczyć...
Ciepłe pozdrowienia
No tak... ten pan miał podejście... Ja lubię te święta, bo są takie wiosenne i żywe i rozkwitające. I masz rację: niekomercyjne.
OdpowiedzUsuń