Chodzę po domu i grzebię w pudłach w poszukiwaniu czegoś w co mogłabym się ubrać i wyglądać przy tym jak człowiek. Tak przytyłam, że zostały mi jedne spodnie, jedna spódnica, jeden sweter i dwie bluzki. Dodatkową trudnością jest to, że sweter jest zielony a bluzki: różowa i fioletowa.
Jestem wściekła, że doprowadziłam się do tego stanu.
Wiosna idzie, kolory są bardzo miło widziane ;-)))))
OdpowiedzUsuńim krzykliwiej tym modniej na wiosne 2010.. tako rzecze moda.
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńDawno nie pisałam, nie odzywałam się…
Pewnie podobnie jak u Ciebie smutki zamieszkały obok mnie i po prostu są. Nie mają ochoty na odejście. Chociaż powoli ich siła zaczyna słabnąć.
A przecież życie niestety musi dalej toczyć się własnym torem. Znowu będę się cieszyć drobnostkami.
Już niedługo będziemy zwracać uwagę, że świeci słońce, niebo się rozjaśnia, a dookoła panuje Wiosna.
Rozkwitająca dookoła natura niezmiennie budzi w nas ogromny apetyt na życie i niezmierny zapał na zmiany.
Wiosna otula nas płaszczem kwiatów - niech trwa jak najdłużej... Także w naszej duszy.
Pozdrawiam nieśmiałymi, ale ciepłymi promyczkami słońca
PS. Może w jakiś łatwiejszy sposób można zostawiać u Ciebie wpisy? Czy moje przesyłki drogą pocztową do Ciebie dochodzą????
Witaj! Zawsze bardzo się cieszę, gdy umieszczasz swój komentarz tutaj, a w stercie maili niestety zginie...
OdpowiedzUsuńNo dziewczynko!!! ... czyli jednym słowem czas na zakupy :)
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podoba połączenie zieleni i fioletu (mam takie ściany w pokoju, w którym spędzam najwięcej czasu), ale Agnieszka ma rację - czas na zakupy :)
OdpowiedzUsuńCiepłe pozdrowienia niedzielne,
łeeee...ale ja tak nie lubie zakupów;]
OdpowiedzUsuńja ciągle nie doszłam do swojej figury po operacji - najchętniej chodzę w dresach, ale na miasto w tym nie pójdę :(
OdpowiedzUsuńnuta
nuta - jak miło ze jestes!!czy ja mam aktualny adres Twego bloga?
OdpowiedzUsuń