Trzeci raz zaczynam pisać notkę. Słowa jakoś nie chcą ze mną współpracować. Napiszę tyle.
mam nową bluzkę (zieloną, z ciucholandu)
słońce świeci
zaczynam się martwić, że nasz karnisz zleci zanim mąż zabierze się za jego naprawienie
mam nadzieje, że podrasowywanie drzwi potrwa miesiąc (jedynie)
mój pomysł na cykl fotograficzny okazał się kretyński
...
no dobra, skupmy się na tym, że mam nową bluzkę i świeci słońce...
aha, do tego mam ochotę zapalić...
i na ochocie poprzestań :)
OdpowiedzUsuńDziś odkopałam w pudełku z filmami dwie napoczęte paczki papierosów, na pewno mają więcej, niż 3 lata... zdążyliśmy z Mężem o nich zapomnieć...
Pozdrowienia popołudniowe
jakos nigdy nie moge nic znalezc w zadnym ciucholandzie :)
OdpowiedzUsuń