wtorek, 18 maja 2010

Martwię się. W Krakowie stan wody w Wiśle jest sporo powyżej poziomu alarmowego. Bulwary nad rzeką zalane, most zamknięty, miejscami sporo utrudnień komunikacyjnych, niektóre ulice zmieniają się w potoki. Ale Kraków to duże miasto, jest sporo służb odpowiedzialnych za walkę z powodzią. Bardziej martwię się o moją rodzinę na wsi. Tamte rejony mają poważniejszą sytuację.
Dlaczego nie przestanie padać

4 komentarze:

  1. Też czekam na koniec opadów.
    Zalana piwnica, jezioro w ogrodzie i podróż do pracy objazdami - to i tak lepiej, niż u tych, którzy musieli opuścić swoje domy...
    Ciepło pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  2. Moi rodzice pod Wrocławiem drżą, że powtórzy się scenariusz z 97 roku ... okropność,niech już przestanie padać ...

    OdpowiedzUsuń
  3. rozumiem Cię, mam nadzieję, że to się w końcu skończy - bo sama mam dość tych deszczy :/
    nuta (stara Clara) http://bojachce.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. ja sie martwie o moj wroclaw ukochany. jedna powodz przezylam na miejscu, ta na odleglosc jest gorsza.

    OdpowiedzUsuń