środa, 30 czerwca 2010

Co za dzień. Boli głowa, spać się chce. Kawy nie chcę pić, bo rano zaliczyłam mini krwotok z nosa, a większy mi nie potrzebny. Jak zwykle, żeby się zmotywować robię listę rzeczy do zrobienia - taką bardziej rozwiniętą, z dwoma kolumnami: "co?" i "do kiedy?", bo trochę już zaczynam się w tym gubić.

Och, i mam ochotę na coś słodkiego. Takie jest to moje odchudzanie - ja schudłam kilo w czasie, gdy mój mąż zrzucił cztery. Lepiej zjem jabłko:)

3 komentarze: