Ostatnio niemal codziennie zabieram się do napisania notki, a później kasuję to co napisałam. Weny brak. Ostatnio uczę się do sesji. Mimo, że kompletnie nic mi nie da zaliczenie jej, stwierdziłam, że warto poświęcić dwa tygodnie z życia i coś jeszcze się nauczyć. Choć jak patrzę na tematy egzaminacyjne to miejscami zaczynam wątpić, czy ja przypadkiem nie jestem na filozofii.
Co znaczy, że coś się z czegoś składa? Za co kochamy lasery? - to takie moje ulubione zagadnienia.
Jak na razie potrafię odpowiedzieć tylko na to drugie.
pomimo twego zwątpienia, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńnuta