Dobra, pewnie wyśmiejecie mnie za nazywanie 10tej rano porankiem. No cóż, może to po prostu ta atmosfera - znów jestem pierwsza, no i byliśmy w urzędzie załatwać jakieś podatkowe papierki. Tak, to stanowczo przez te podatki.
Zaczynam mieć problemy z połapaniem wszysstkich spraw: w pracy, towarzysko, w sprawach domowych. Totalne szaleństwo - za dużo imprez szykuje się na raz. Niby lepiej tak, niż w drugą stronę;-) Gorzej, że nie mogę ogarnąć do kogo miałam co napisać, co kiedy załatwić. Że niby co? Zakręcona jestem jakaś czy co? Macie jakieś pomysły jak się odkręcić?;)
Ufff, pomysłów na odkręcenie się to ja akurat nie mam, ale myślę, że kiedy już na dobre zanurzysz się w ten mętlik, jakoś samo się wszystko ogarnie. Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńJestem z rewizytą :)
Odkręcenie, zapętlenie- to chyba tylko spokój i relaks- może przywrócić do normy :)
Miłego weekendu życzę :)