Znowu jestem tutaj. Przy moim biurku - dziwne jakies takie czyste, nie zawalone papierami... ale juz niedlugo. Zabieram sie do pracy przeciez;-)
Na razie wszystkim musze tlumaczyc dlaczego tak szybko przyszlam na uczelnie praktycznie zaraz po powrocie - ale jeszcze jestem nabuzowana przez roznicze czasu. Pewnie za kilka godzin padne.
Czyli wakacje w Polsce sie skonczyly. Tak sie ciesze, ze udalo mi sie tyle osob zobaczyc... ale czasem spotkania te byly zbyt krotkie, zeby mogly byc czyms wiecej niz tylko obejrzeniem siebie nawzajem... No trudno, musza wystarczyc.
A w kalendarzu przy jutrzejszej dacie zapisane mam az cztery spotkania. W mieszkaniu czeka sterta prania i zakupy do zrobienia... Dobrze byc u siebie;]
Patrząc na daty pranie pewnie już wyschło, a biurko ubrudziłaś, hę? ;)
OdpowiedzUsuńI tu sie zdziwisz - biurko dalej czyste;d
OdpowiedzUsuń