... ale jestem zmęczona. Wybrałam się na Body Sculpting - przyjemnie się ćwiczyło, ale teraz jestem padnięta. Chyba mogłabym policzyć wszystkie swoje mięśnie;-) A tu jeszcze sterta zadań domowcyh do sprawdzenia.
Ale opłacało się bycie dzielną dziewczynką - wybrałam się porozmawiać z szefem o moich problemach z publikacją i okazało się, że wszystko w porządku i nie muszę się tym przejmować. Miło.
Hmm.. mąż poszedł popływać - i kto teraz zrobi mi kakao?
Ja! Tylko takie wirtualne!
OdpowiedzUsuńZuch dziewczyna!
No brawo!!! A kakao może zrobić mąż. Jak wróci.
OdpowiedzUsuńhmm... moze dzisiaj go na to naciagne;-)
OdpowiedzUsuńA ja trochę z innej beczki: jakie ładne te Twoje digarty :)
OdpowiedzUsuńo;) ciesze sie, ze sie podobaja;) ale dawno nic nie wrzucilam
OdpowiedzUsuń