Mogłabym się wkurzyć, że... to nie jest ważne na co, ważne, że się nie będę wkurzać. Szkoda życia. Może to trochę ironicznie, że pisze to osoba, która w niedzielny wieczór siedzi w labie i nadrabia pracę z zeszłego tygodnia.
Tak mi jakoś chodzi po głowie K.O. Moniki Brodki.
Czy macie wrażenie, że czas jakoś szybciej ostatnio biegnie? To, co powinno mi zająć 15 minut zajmuje godzinę - i to bez dodatkowcyh trudności... i nawet jak pracuję dosyć efektywnie. Jak to było wedłyg Einsteina? Czas spowalania w silniejszym polu grawitacyjnym? To się do kupy nie trzyma - przecież ostatnio przytyłam, a czas przyśpieszył. Może powinnam opracować jakieś porpawki do ogólnej teorii względności.
To dawaj :)) Już dawno żadna Polka nagrody Nobla nie dostała :)) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńSie robi:)
OdpowiedzUsuńHa! Widzę,że szare komórki pracują! To dobrze. To bardzo dobrze. I wiesz, co Ci powiem, coś mądrego tkwi w tym co piszesz. Może faktycznie coś wymyślisz......
OdpowiedzUsuńNo, bo kto nie przegrywa. Najważniejsze, żeby po przegranej portki z kurzu otrzepać i dalej biec.
OdpowiedzUsuń