To był ciekawy tydzień. Po koniec zeszłego tygodnia dostałam masę roboty i myślałam, że nie dam temu rady. Skończyło się na tym, że profesorowe zostali zasypani wynikami z mojej strony i nie dali rady nawet wszystkich przejrzeć, a tym bardziej odnieść się do nich. Ha!
Wyrabiam się, udaje mi się nie tylko mojego szefa przekonać do mojej opinii, ale również od czasu do czasu wpłynąć na innych profesorów. Ba, ostatnio jeden chcial nawet zasięgnąć mojej opinii. Ha!
Ale jestem już zmęczona. Pracą... dodatkowymi emocjami (trzęsienie ziemi za nami a... huragan jeszcze przed - z zapartym tchem śledzę mapkę z prognozą). Na szczęście dzisiaj piątek. Wezmę dziś pracę na spokojnie - no sami widzicie, zaczynam dzień od bloga, kawy... i soundtracku z Ally McBeal. Ha?
Jak zwykle, zdrowe podejśćie do życia. Smacznej kawusi i udanego dnia życzę.
OdpowiedzUsuń