sobota, 11 sierpnia 2012

Straciłam poczucie czasu

Chyba dlatego, że lato w tym roku takie nietypowe. Trochę podróży, trochę kłopotów, o których nigdy nawet nie pomyślałam, że mogę mieć. Przeskakiwanie od "ale życie jest cudne" do powarzania z uporem maniaka, że "co mnie nie zabije, to mnie wzmocni" najwyraźniej zaburza poczucie czasu. Sierpień mnie zaskoczył. Zaskoczyło mnie, że trzy razy siedem to już będzie prawie koniec sierpnia, a już na pewno koniec lata.
Na szczęście mąż nie stracił poczucia czasu i zabrał mnie na uroczy obiad, który tak naprawdę był śniadaniem.


5 komentarzy:

  1. Opcja z "ale życie jest cudne" bardziej mi się podoba :) A czas to takie dziwne pojęcie- niedawno jeszcze mi się dłużył niemiłosiernie, a teraz umyka, sama nie wiem, kiedy... Nie masz jakiegoś sposobu na łapanie tych cudnych chwil? Chętnie ponaśladuję :) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam... ale blog sie sprawdza, i zdjecia... i czeste myslenie o tych chwilach;-)

      Usuń
  2. Hej! Nawet nie wiesz jak sie ciesze ze piszesz bloga! Co tak wlasciwie teraz porabiasz? Zostajesz w USA na "zawsze"? Powinnysmy sie umowic gdzies w swiecie na kawe, jakos nam te spotkania w PL nie wyszly... albo wpadajcie do Norwegii jak bedziecie miec troche czasu wolnego, zapraszam!
    Pozdrawiam cieplutko ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a popatrz ja sprawnie mnie znalazlas:) Raczej nie zostajemy tu na zawsze, lubie Polskie... absurdy sa takie bardziej "swojskie";-)

      Usuń
  3. Dobrze jest się tak czasem oderwać od czasowego rygoru. Ja tak mam praktycznie w każde wakacje: na początku jakoś idzie, ale w końcu zawsze zaczynam się gubić w dniach tygodnia, o datach nie wspominając.

    OdpowiedzUsuń