Tego jeszcze nie było...

... żebym pisała o ciuchach, modzie i zakupach. Głównie dlatego, że nie lubię zakupów, nie mam zbyt dużo ubrań, a i na modzie się nie znam. Ostatnio jednak zaczęłam się zastanawiać, czy nie wypadałoby coś z tym zrobić.

Ta myśl pojawiła się w mojej głowie, gdy zorientowałam się, że na rozmowę o pracę mogę iść dokładnie w tym samym ubraniu, w którym chodzę na codzień. Wprawdzie musiałam wybrać mniej kolorową wersję i zrezygnować z kolorowych kolczyków, ale w istocie było to dokładnie to samo co zwykle noszę.

Nie wiem, czy dlatego, że nie lubię zakupów, staram się nie wydawać zbyt dużo pieniędzy na zakupy, trudno coś dopasować do mojej sylwetki, czy może po prostu mam mało wyobraźni, staram się kupowac ubrania proste, które łatwo złożyć w zestawy. Ostatnio dotarło do mnie, że mam cztery prawie identyczne sweterki różniące się tylko kolorem czerwony, zielony, niebieski i czarny. Noszę spódnice i bluzki o prostym kroju, kolor kolczykow dobieram do sweterków .. ot, i cała moja kreatywność modowa.

Nie żeby ogólnie mnie to martwiło. Nie chcę spędzać nawet godziny tygodniowo na kupowaniu ciuchów, kosmetyków itp. Ale może powinnam spróbować ubierać sie trochę ciekawiej, a na takie proste zestawy przyjdzie pora po czterdziestce, pięćdziesiątce, czy kiedy tam człowiek staje się poważniejszy.