wtorek, 20 stycznia 2009

nienajoptymistyczniejsza ...

... jestem ostatnio. I zastanawiając się nad tym głębiej musze znowu przyznać memu mężowi rację. Początkowo nie chciałam zgodzić się z jego teorią mówiącą, że główną przyczyną mojego samopoczucia jest praca.

Jednak wszystkie fakty wydają się to potwierdzać.

Jestem zmęczona nawałem zajęć dydaktycznych, które zajmują mi masę czasu. Nie umiem olać wszystkiego, wziąć ze sobą jedynie zbiór zadań na zajęcia i losować z niego co popadnie. Staram się orientować, co jest robione na wykładzie i dobierać zadania tak, aby były kształcące. Uczciwie siedzę na konsultacjach, organizuję wszystkie terminy kolokwiów itp. A studenci i tak to mają w nosie. Dziś np. przyszedł jeden mocno "nieświeży" ze zwolnieniem lekarskim z dzisiejszych zajęć. Jak widać nie trudno dostać od lekarza zwolnienie z powodu kaca.

Ledwo starcza mi siły, żeby coś popracować nad własnymi pomysłami... których zresztą nie mam zbyt wiele. Dziekan sie czepia, szef się czepia... że niby nic nie robię.

I ta atmosfera. Trochę inaczej sobie to wyobrażałam. Mniej zawistnie, a bardziej twórczo. Może po prostu byłam naiwna, a może szłam na łatwiznę myśląc, że ta właśnie praca będzie dla mnie najlepsza.

Daję im jeszcze półtora roku. Tak naprawdę jedynym plusem tej pracy jest to, że w miarę umożliwia mi skończenie drugiego kierunku przy pełnym etacie. Ale jak skończę tą fizykę i dalej będzie tak samo... poszukam czego innego. Ale mimo wszystko marzyło by mi się, żeby mieć jakąś publikację. Tak, żebym to ja im podziękowała za wspólpracę, a nie oni mi.

6 komentarzy:

  1. ja nigdy nie chciałam zostać na uczelni, pamiętam jaka była moje grupa i nie chciałabym z taką mieć nigdy do czynienia
    życzę większego dystansu do pracy
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. doktoryzowanie sie to ciezki chleb... czasem dlugo sie jeszcze czkawka czlowiekowi odbija... ale trzmam kciuki za Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. musisz być cierpliwa bardzo...podziwiam i gratuluje zapału,bo ja bym chyba nie wytrzymala z "bandą" uczniów/studentów...mam nadzieje,ze przyjdzie taki czas,ze sie spełnisz zawodowo:-)
    buziaki pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. pijana: juz mnie ta czkawka zaczyna łapać... zaczynam mysleć, że gra nie jest warta świeczki (czy jak tam się to mówi;-))

    OdpowiedzUsuń
  5. ale glupio zawrocic w pol drogi, nie daj sie... wyzyj sie na studentach D:

    OdpowiedzUsuń
  6. jakie pół?a mi się wydaje,że nie głupio. Głupio jest nie weryfikować swoich poglądów, a nawet marzeń

    OdpowiedzUsuń