Czuję potrzebę porozmiawiania z kimś. Nie wiem za bardzo z kim, ani o czym (godzinna dyskusja z szefem to chyba nie było to).
Może o tym, że poniedziałek snuje się dziś bardziej niż zwykle, a szkoda czasu na snucie. A może o tym, że powinnam zaplanować jakieś wycieczki po Bostonie, żeby nie zmarnować tam czasu... ale chyba bardziej się boję niż cieszę, że jadę. Ostatnio nie mogę wydusić z siebie sowa, a będę mieszkać przez trzy dni z obca osobą. Może akurat będzie okazja porozmawiać. Myślę pozytywnie. Trzeba uważać na to, o czym się myśli.
Waszyngton podobał mi się i zawiódł mnie jednocześnie. Tłok gorsz niż w Nowym Jorku. Tak sobie myślę, że może po prostu z Nowym Jorkiem mieliśmy szczęście - byliśmy tam w grudniu, kiedy wszystkim wymroziło tyłki i nikt nie miał ochoty na spacery po mieście... oprócz nas oczywiście.
Dalej nie wiem, o czym chciałabym porozmawiać. Może o tym, że czuję się jak debil (delikatnie mówiąc) nie mogąc znaleźć korepetytora z angielskiego w USA.
masz ochotę jeszcze pogadać? Zapraszam
OdpowiedzUsuńBrakuje mi czasem Twoich ciepłych słów
Znam i ja to uczucie, prędzej czy później trzeba z kimś pogadać, najlepiej bez planowania :-)
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńRozmowa- zwłaszcza szczera z kimś bliskim daje wiele dobrego dla naszego serca i duszy :)działa niczym kojący balsam :)
Masz ochotę porozmawiać napisz na gg lub e-mail :)
Słonecznego dnia życzę :)
@Ismena - mam problem zeby komentowac Twoje posty na blogu...
OdpowiedzUsuń@Zapalka - dobrze mowisz, bez planowania najlepiej
@Morgana - dzieki wielkie! glownie chodzi o to, ze email jakos sie nie sprawdza w tych chwilach. Blog bardziej;-)
Może lepiej pisać drogą mailową, jeżeli masz problem z dodawaniem komentarzy.
OdpowiedzUsuńAdres pozostał ten sam
Czasmi potrzebny jest ktoś do rozmowy o "dupie Maryny". Dobrze mieć kogoś takiego przy sobie. Na szczęście jest telefon , skype..., gg, zawsze jakiegos towarzysza rozmów można sobie przygruchać. Powodzenia!
OdpowiedzUsuń