Opalałam się na plaży w Los Angeles, przegrałam $5 w Las Vegas, spałam pod namiotem w Arizonie, podziwiałam zachód słońca nad Kanionem Kolorado, widziałam wielkie sekwoje, przejeżdżałam przez Dolinę Śmierci i most Golden Gate. Zrobiliśmy 5,5 tyś. km - samochód się nie popsuł, nam nie zabrakło wody w środku pustyni, ani razu nie zostaliśmy bez dachu nad głową ani bez pieniędzy - słowem, poszło jak po maśle.
Ogólnie bardzo udane dwa tygodnie (a wrażeń na cały rok). Teraz powrót do rzeczywistości, która też jakaś taka nierzeczywista (o tym będzie kiedyś póżniej).
ZOBACZYĆ KANION - TO MOJE NAJWIĘKSZE MARZENIE!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś opiszesz? Może fotki zamieścisz?
Postaram sie napisac nastepna notke o kanionie:) Ze zdjeciami!
UsuńTyle wrażeń w dwa tygodnie, musiało być bardzo intensywnie. A zdjęcia też chętnie zobaczyłabym :)(Bo na żywo to w najbliższym czasie na pewno nie ma szans)
OdpowiedzUsuńAż trudno uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się w ciągu 2 tygodni!!! Ale super, nie ma to jak wakacje poza domem :)
OdpowiedzUsuńDomagam się zdjęć :)
OdpowiedzUsuńTo niezwykłe ile świata da sie zobaczyć z ciągu dwóch tygodni, my jakoś około 5 tyś km zrobiliśmy w takim czasie :)) Anielski marzy o takiej podróży jak Wasza, opisz mi trasę, może kiedyś skorzystamy ;)
OdpowiedzUsuńAch! I co mam więcej powiedzieć? :)
OdpowiedzUsuń